:: Lord musicalu, czyli Andrew Lloyd Webber
Artyku³ dodany przez: ivellios (2004-09-17 21:11:46)

<!-- NL2BR true //-->Autor: <b>Roman Paw³owski</b> <br /> <br /><b>Nazywaj± go Puccinim nowoczesnego teatru muzycznego. Skomponowa³ muzykê do najwiêkszych przebojów musicalowych, takich jak "Jesus Christ Superstar" i "Upiór w operze". 9 stycznia w warszawskiej Romie odbêdzie siê polska prapremiera jego najs³ynniejszego musicalu "Koty"</b> <br /> <br />Pocz±tkowo "Koty" istnia³y jako zbiór piosenek, które Webber planowa³ nagraæ dla telewizji. Latem 1980 roku wykona³ kilka z nich na festiwalu w Sydmonton, gdzie us³ysza³a je wdowa po poecie, Valery Eliot. Piosenki tak siê jej spodoba³y, ¿e przes³a³a kompozytorowi kilka niepublikowanych wierszy Eliota o nieszczê¶liwej kocicy imieniem Grizabella. To by³ temat na historiê, której potrzebowa³ musical. <br /> <br />Do wspó³pracy nad spektaklem Webber zaprosi³ Trevora Nunna, wybitnego re¿ysera, wówczas szefa Royal Shakespeare Company. Libretto, które napisali, nie przypomina³o tradycyjnych musicali, nie by³o tam dialogów ani tradycyjnej akcji. Przedstawienie wype³nia³y piosenki, w których przedstawia³y siê kolejne koty z miejskiego ¶mietnika o dziwnych imionach: Old Deuteronomy, Jennyanydots, Mr. Mistoffelees, Rum Tum Tugger, Skimbleshanks i Griddlebone. G³ówn± bohaterk± wieczoru zosta³a Grizabella, stara kocica, która przed odej¶ciem do kociego nieba ¶piewa piosenkê "Memory" do s³ów Trevora Nunna. Ta nostalgiczna melodia sta³a siê przebojem, do dzi¶ nagrano j± w prawie dwustu ró¿nych wykonaniach. A scena fina³owa, w której Grizabella wje¿d¿a³a do teatralnego nieba na hydraulicznym podno¶niku, co wieczór przez 21 lat zapiera³a widzom dech w piersiach. <br /> <br /><center><img src="photos/1.jpg"> <br /><b>Próba w Teatrze Roma</b></center> <br /> <br /> Frank Rich jest ³agodny jak baranek, a John Napier buduje najcenniejszy ¶mietnik w historii teatru <br /> <br />11 maja 1981 roku wieczorem teatr New London powoli zape³nia³ siê publiczno¶ci±. Tego dnia mia³a siê odbyæ d³ugo zapowiadana premiera "Kotów", nowego musicalu Andrew Lloyda Webbera opartego na poezji Thomasa Stearnsa Eliota. Na chwilê przed rozpoczêciem widownia teatru wygl±da³a jak gigantyczny ¶mietnik ogl±dany z perspektywy kota. Wzd³u¿ ¶cian piêtrzy³y siê góry sztucznie powiêkszonych ¶mieci, puszki po coca-coli wielko¶ci beczek, stare opony wielko¶ci kó³ od boeinga, zardzewia³e wraki samochodów wielkie jak okrêty. Ale prawdziwa zabawa zaczê³a siê dopiero po zgaszeniu ¶wiate³. Najpierw w ciemno¶ci b³ysnê³o kilkana¶cie par kocich oczu, potem z k±tów gigantycznego ¶mietnika zaczê³y wy³aniaæ siê dziwne postaci obro¶niête gêstym futrem, z d³ugimi ogonami i spiczastymi uszami. W ¶wietle reflektora skrada³y siê w stronê widzów, porywa³y dzieciom torby z popcornem i rzuca³y widowni w twarze, prychaj±c i miaucz±c. <br /> <br />Tak przy wtórze kociej muzyki rodzi³a siê najwiêksza musicalowa legenda. "Koty", które opanowa³y tego wieczoru Londyn, w nastêpnym roku wdar³y siê na Broadway, gdzie w teatrze Winter Garden zbudowano replikê londyñskiego ¶mietnika. Po premierze znany z morderczych opinii krytyk "New York Timesa" Frank Rich pisa³ z nadzwyczajn± dla siebie ³agodno¶ci±: "Webber wierzy w czyst± teatraln± magiê. Przenosi publiczno¶æ w krainê fantazji, która istnieje jedynie w teatrze, i to coraz rzadziej w naszych czasach". I dodawa³ proroczo, ¿e spektakl utrzyma siê d³ugo na Broadwayu. <br /> <br />Proroctwo krytyka spe³ni³o siê - musical "Koty" zagrano prawie 7,5 tysi±ca razy. Ju¿ w 1997 roku prze¶cign±³ najwiêkszy hit amerykañskiego teatru muzycznego "A Chorus Line", który grano "tylko" lat 15. Zszed³ z afisza po 18 latach, we wrze¶niu 2000 roku. "Jest mi smutno, ¿e >Koty <br /> <br />W Londynie musical utrzyma³ siê d³u¿ej: grano go 21 lat, po raz ostatni w maju 2002 roku. Otrzyma³ siedem presti¿owych Tony Awards jedn± przyznano po¶miertnie zmar³emu w 1965 roku T.S. Eliotowi za jego poetycki wk³ad w przedstawienie. By³ to zarazem najwiêkszy sukces finansowy w historii teatru muzycznego. W samym Nowym Jorku sprzedano bilety za 380 milionów dolarów. ¦mietnik zbudowany przez scenografa Johna Napiera okaza³ siê kur± znosz±c± z³ote jajka. <br /> <br />Kompozytor zastawia dom, a kocica Grizabella idzie do nieba <br /> <br />A przecie¿ kiedy Webber pod koniec lat 70. zaczyna³ pracê nad "Kotami", nic nie zapowiada³o sukcesu. Mia³ wtedy 32 lata i reputacjê nowatora w ¶wiecie musicalu. <br /> <br />Napisa³ rock-operê "Jesus Christ Superstar", w której jako Jezus za¶piewa³ wokalista zespo³u Deep Purple Ian Gillan (1971). Jako pierwszy wykorzysta³ autentyczne zdarzenia z historii najnowszej - w "Evicie" (1978). Ale pomys³, aby przenie¶æ na scenê wiersze z ksi±¿eczki dla dzieci zatytu³owanej "Old Possum's Book of Practical Cats" wydawa³ siê karko³omny nawet zwolennikom jego twórczo¶ci. - Mieli¶my wszystkich przeciw sobie, ¿aden inwestor nie chcia³ daæ nam pieniêdzy - wspomina³ pó¼niej Webber. Aby zabezpieczyæ finansowo produkcjê, zastawi³ w³asny dom. <br /> <br /><center><img src="photos/2.jpg"> <br /><b>Próba w Teatrze Roma</b></center> <br /> <br />o sprawi³o, ¿e ten niesceniczny materia³ podbi³ miliony widzów od Ameryki po Azjê i Australiê? Muzyka ³±cz±ca nowoczesne brzmienie orkiestry z tradycyjn± melodyk±? Nostalgia opowie¶ci o przemijaniu? Spektakularne widowisko? Charakteryzacja zmieniaj±ca ludzi w koty i choreografia oparta na kociej dynamice i ekspresji? <br /> <br />Nad odpowiedzi± g³owi± siê do dzi¶ producenci, którzy pragn± powtórzyæ sukces "Kotów". Jedno jest pewne - musical Webbera otworzy³ nowy rozdzia³ w historii tego gatunku. Utorowa³ drogê wielkim widowiskom opartym na pierwowzorach literackich, takim jak "Nêdznicy" wed³ug Victora Hugo, "Upiór w operze" wed³ug powie¶ci Gastona Leroux czy nawi±zuj±cy do "Madame Butterfly" musical "Miss Saigon". <br /> <br />Webber odebra³ tak¿e pierwszeñstwo Amerykanom na musicalowej scenie - pod koniec lat 80. umie¶ci³ na afiszu West Endu i Broadwayu jednocze¶nie a¿ trzy musicale: "Cats", "Evitê" i "Starlight Express". <br /> <br />Kiedy w 1992 roku królowa El¿bieta przyznawa³a kompozytorowi szlachectwo, a piêæ lat pó¼niej powo³a³a go do Izby Lordów, prasa pisa³a, ¿e Lord Lloyd Webber of Sydmonton jest narodowym bogactwem Zjednoczonego Królestwa. I nie by³o w tym okre¶leniu du¿ej przesady. Zw³aszcza je¶li bra³o siê pod uwagê morderczo wysokie, siêgaj±ce 80 procent podatki za rz±dów Margaret Thatcher. <br /> <br />Andrew i Tim zak³adaj± spó³kê, a biblijny Józef tañczy rock'n'rolla <br /> <br />Kiedy pod koniec lat 60. 17-letni Brytyjczyk pisa³ swój pierwszy dramat muzyczny ("The Likes of Us"), na West Endzie brzmia³a muzyka amerykañskich kompozytorów: Leonarda Bernsteina, Stephena Sondheima, Irvinga Berlina, Gilberta i Sullivana. Widzowie mogli wybieraæ miêdzy "My Fair Lady", "Skrzypkiem na dachu" a "Hello, Dolly", spektaklami przeniesionymi z Broadwayu. Brytyjskich musicali prawie nie by³o na scenie. <br /> <br />- Kiedy zaczyna³em pracowaæ na scenie, nikt nie wierzy³ w musicale. Mówiono, ¿e jest to stara forma i ¿eby odnie¶æ sukces, trzeba byæ co najmniej Beatlesami albo Elvisem Presleyem - wspomina³ pó¼niej Webber. <br /> <br />Jego rodzina by³a bez reszty oddana muzyce - ojciec, organista i kompozytor, wyk³ada³ w Royal College of Music, matka by³a wiolonczelistk± i profesork± tej samej szko³y. Obaj z m³odszym bratem Julianem, który poszed³ w ¶lady matki i zosta³ wiolonczelist±, dorastali w atmosferze przepojonej kultem muzyki. <br /> <br />Andrew pierwsz± piosenkê napisa³, kiedy mia³ sze¶æ lat, a w wieku lat dziewiêciu w pi¶mie "Nauczyciel Muzyki" opublikowa³ pierwsz± kompozycjê. Pasjonowa³ siê histori± architektury, ale pod wp³ywem swej ciotki Vi, teatromanki, zainteresowa³ siê scen±. Razem chodzili na "My Fair Lady" i muzyczne filmy w rodzaju "South Pacific". W domu w South Kensington Andrew zbudowa³ nawet ma³y teatr, dla którego pisa³ swoje pierwsze kawa³ki. <br /> <br />Kiedy po skoñczeniu presti¿owego college'u Westminster m³ody Webber dosta³ stypendium na uniwersytecie w Oksfordzie, wiedzia³ doskonale, czego chce od ¿ycia. Chcia³ pisaæ muzykê. Brakowa³o mu tylko jednego: s³ów, rozg³osi³ wiêc w¶ród znajomych, ¿e poszukuje librecisty. Odpowied¼ nadesz³a poczt± w kwietniu 1965 roku. Niejaki Tim Rice, 21-letni pocz±tkuj±cy autor piosenek pop, pyta³ uprzejmie, czy pan Webber nie spotka³by siê z nim w celu omówienia wspó³pracy.


adres tego artyku³u: /articles.php?id=4